Posiadam dwa pimpki zesłane przez los, Kokę i bellę. Ta pierwsza, wskoczyła do samochodu i tak już została. Ta druga przyjechała z ukrainy z wbitym "lablador krótkowłosy" w książeczce. Ni to lablador, ni to golden, nadal wspaniały pies. 
I choć pimpki są dwa, aparat jeden, tak można powiedzieć, że przez swoje pieski chwyciłem za wyszperany z szuflady "zatrzymywacz czasu" i coś tam zacząłem sobie klikać, przy okazji.
finalista dog photography awards 2024 w kategorii dogs and people.
Lubię obrazować portrety, zatrzymywać was w kadrze wraz ze swoimi pupilami ukazując więź między wami. nie stronię od zdjęć akcji, a i lubię dłubać w kadrze, by wydobywać piękno sytuacji czy to w lesie, czy na mieście, czy właściwie gdziekoliwek.
ogranicza mnie wyobraźnia.
Lubię mielone i schabowe, mizerie na słodko, sernik bez rodzynek i nie przepadam za owocami z kompotu. W wolnym czasie gram w komputer lub planszówki i zasypiam na fotelu przed telewizorem, którego nie wolno wyłączyć, bo przecież nadal oglądam. bywam na koncertach, w salach kinowych i sklepach mono... nie mogę dokończyć, bo eminem dzwoni po swoje rymy.
tomasz nitka - psi fotograf

fot. Bartosz Szczypka

Back to Top